poniedziałek, 24 września 2012

Breaking News_43

- Witam. Przyszliśmy z wizytą do pani Russo.
- Pani Carmen Russo?
- Tak. Czy coś się stało?
- Pani Russo została wypisana wczoraj około godziny 16.
- Jak to "wypisana"?! - spojrzała pytająco na stojącego obok niej Willa.
- Zostawiła to. Mam przekazać pani Mii Wandorf lub panu Williamowi Danielsowi.
- To my.
Recepcjonistka podała jej białą kopertę. Mia wzięła list i usiadła na jednym z krzesełek. Momentalnie obok niej pojawił się Will. Drżącymi rękoma otworzyła kopertę i rozłożyła kartkę. Czarnym piórem ktoś bardzo starannie napisał:
Moi Kochani!
Wiem, że teraz, kiedy to czytacie, ja jestem już daleko.Może powinnam wyjaśnić Wam wszystko twarzą w twarz, ale niektóre sprawy potoczyły się inaczej, niż planowałam. Przede wszystkim chciałam Wam podziękować za to, że zawsze byliście przy mnie i byliście dla mnie wsparciem w trudnych chwilach. Bez was nie dałabym rady. Najdroższa Siostrzyczko, pamiętam co mówiłaś, gdy byłam w szpitalu... Rozumiem Twoje zachowanie i nie mam powodu, by je negować, bo sama postąpiłam podobnie. I tu zaczyna się się spowiedź... Carmen Russo, jaką znacie, to sławna dziennikarka urodzona w Californii. W skrócie - kobieta sukcesu. Niestety, to nie ja. Naprawdę mam na imię Karolina i jestem Polką. Dlaczego wstydziłam się tego, kim jestem? Nie wiem. To głupie, ale chcę, żebyście wiedzieli, że przy Was nigdy nie udawałam. Poznaliście mnie taką, jaka naprawdę jestem. Może to nie świadczy o mnie najlepiej, ale cóż... stało się. Teraz mam parę słów do Willa. Wiem, że Twoje życie to karuzela, ale nigdy więcej nie popełniaj tego błędu, który popełniłeś, a popełniłam i ja. Nie wiem, czy podejrzewałeś to, ale zakochałam się w Tobie... Jestem przekonana, że nie czujesz tego samego więc nie nalegałam. Choć przez ostatni czas dręczyła mnie jedna myśl, jedno pytanie... Jak mogę kochać Williama Danielsa, nie kochając Michaela Jacksona? Nie potrafię tego wyjaśnić i błagam Cię, nie każ mi tego robić. Nie pytaj też, skąd wiem, kim tak jesteś. Wiem, że myliłam się co do Ciebie i tak naprawdę jesteś wspaniałym, pełnym miłości człowiekiem, a także świetnym artystą. Będę za Wami tęsknić, ale czas wrócić do domu i zająć się małą Mią i Michaelem... Jestem pewna, że będą dumne ze swoich imion. Kocham Was bardzo mocno. Może kiedyś los pozwoli nam się jeszcze spotkać. Czas pokaże...
Ściskam Was mocno
Wasza Karolina       
PS
Will, a właściwie to Michael... Pozostań sobą, bo w tym przebraniu nie widać Twoich przepięknych, czekoladowych oczu...
"
Popatrzyli na siebie ze łzami w oczach. Przeczuwali, że na każde z nich czeka jego własna droga. Rozstanie było nieuniknione. Może kiedyś los spłata im figla i znów się spotkają. Może odnajdą w sobie bratnie dusze na nowo. Może...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz