- Carmen, słonko, przepraszam. Nie dam rady po ciebie przyjechać. Jestem zawalony robotą. Gniewasz się? Przepraszam...
- Nie mogłeś mi tego powiedzieć wcześniej? Wzięłabym taksówkę i na spokojnie pojechała do domu, a nie czekała tutaj na ciebie...
- Może w ramach rekompensaty dasz się dziś zaprosić na romantyczną kolację tylko we dwoje?
- Sama nie wiem... chciałabym odpocząć. Jestem zmęczona po podróży. Tym bardziej, że jutro idę do pracy...
-Och... no nie daj się prosić... Przyjadę po ciebie o 18:30.
- Niech ci będzie.
- Do zobaczenia skarbie.
- Pa.
Co on sobie wyobrażał?! Miał po nią przyjechać na lotnisko. Tymczasem nie dość, że się nie pojawił, to jeszcze nie raczył jej o tym uprzedzić. Jednak nie potrafiła się na niego długo gniewać... Wzięła taksówkę i pojechała do ich wspólnego mieszkania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz