sobota, 15 listopada 2014

This Is Not It_7

Coś piszczało. Miarowo, wybijając dziwny, hipnotyczny rytm. Całkiem nieźle mogłoby to zabrzmieć w podkładzie nowej piosenki.
- Cii... Cicho! - ktoś szepnął. - On chyba się budzi.
Najpierw, z największym wysiłkiem, uniósł powieki ledwie do połowy, niemal natychmiast pozwalając im opaść. Światło w tym dziwnym pokoju było tak rażące, że nie potrafił ostatecznie otworzyć oczu. Następnie poczuł, że nie może ruszyć rękoma, jakby były przykute do łóżka ciężkimi łańcuchami. Skąd dochodzi ten dźwięk? Musi go zapamiętać i spróbować odtworzyć później w studiu. Boże... Dlaczego tak bardzo boli go głowa? Czuł się, jakby nie spał od kilku dni, jednak przecież leży i wygląda na to, że się przebudza. Ten straszny sen (bo chyba rzeczywiście była to tylko senna mara) przeraził go nie na żarty. I do tego to okropne pragnienie. Królestwo! Królestwo za szklankę zimnego mleka!
- Tatusiu... Obudź się, tatusiu...
Wytężył wszystkie siły, by podnieść ciężkie jak ołów powieki. Światło wciąż było jasne, jednak nie tak oślepiające jak za pierwszym razem. Zewsząd otaczały go twarze, na pierwszy rzut oka obce, mające w sobie jednak coś znajomego. Wszystkie uśmiechnięte, niektóre z policzkami mokrymi od łez, inne promieniejące szczęściem, jedne dalej, inne całkiem blisko. A najbliżej trzy dziecięce twarzyczki, wpatrującego się w niego jak w obraz. Otworzył spierzchnięte usta, lecz żaden dźwięk nie mógł się z nich wydobyć. Ktoś krzyknął coś niezrozumiałego. W pokoju pojawiła się kolejna osoba, ale drażniąco różniła się od pozostałych. Biały kitel odcinał się od ciemnych ubrań wszystkich zebranych, chociaż idealnie wpasowywał się w klimat sali.
- Dzieci, chodźcie do mnie. Przepuśćcie pana doktora.
Janet? Co ona tutaj robiła. Powoli rozpoznawał obserwujących go ludzi. Jego matka Katherine, siostry Rebbie i La Toya, bracia Tito, Randy, Jermaine, Marlon i Jackie. Najbliżej, bo na tym samym łóżku, siedzieli Prince, Paris i Blanket, tuląc się do jego dłoni i klatki. Chciał unieść kąciki ust, jednak mina, którą wykonał, ostatecznie wyglądała raczej jak grymas bólu. Dzieci, widząc to, niepewnie odsunęły się od ojca, aby nie zrobić mu krzywdy.
- Proszę się nie ruszać, panie Jackson. Jest pan w UCLA Medical Center. Przywieziono pana do nas po długiej reanimacji, którą przeprowadzał pański lekarz i ratownicy medyczni. Zapadł pan w trzydniową śpiączkę. Niech pan odpoczywa, za chwilę przyjdzie tutaj pielęgniarka, aby zaaplikować panu leki przeciwbólowe. Tymczasem zwracam się do państwa z prośbą o opuszczenie sali. Pacjent musi teraz nabrać sił - lekarz pożegnał się z obecnymi i wyszedł.
Jaką śpiączkę? Jakie zatrzymanie akcji serca? Co tu się wydarzyło? Był nieprzytomny przez trzy dni? Więc dlaczego wciąż czuł się tak potwornie zmęczony? Patrzył bez zrozumienia, jak kolejni członkowie jego rodziny przechodzą z sali na korytarz, posyłając mu pełne miłości uśmiechy.  Kiedy wreszcie w środku została tylko jego matka i trójka dzieci, ponownie wytężył wszystkie siły, by wydobyć z siebie głos.
- Mamo...
- Cii... skarbie. Dzieci są pod moją opieką, nie denerwuj się. Przyjdziemy odwiedzić cię jutro, dobrze?
Kiwnął twierdząco głową, po czym poruszył lekko palcami, starając się zwrócić uwagę synów i córki. Maluchy dostrzegłszy gest wyczerpanego ojca, znów przylgnęły do jego dłoni, wtulając w nie swoje twarzyczki. Potem ucałowały go i opuściły salę razem z babcią, żegnając się dziecinnie prostym "do jutra".
Dziękuję, Panie, że pozwoliłeś mi się obudzić - zdążył tylko pomyśleć i ponownie zapadł w błogi sen.

12 komentarzy:

  1. Matko, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że to tylko śpiączka! Z której się wybudził!! Szkoda, że na serio tak nie było :(
    Rozdział jak zawsze super. Pozostaje czekać na następny ;-)
    Lolkaaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem już i tym razem nie popiszę się jakimś długim komentarzem, bo muszę jechać do sklepu, po buty. Zaczynam - okazało się, że... Zaskoczyłaś mnie i to bardzo. To najbardziej zaskakująca rzecz jaka spotkała mnie na tych wszystkich blogach. Byłam pewna, że jego już nie ma; że nie wróci. A tu taka niespodzianka. Jak zwykle miła - śpiączka. To tylko śpiączka była.
    Teraz może coś mi się bardziej w głowie rozjaśniło... Może Sarah przygotuje dla niego coś do jedzenia? Nie, to głupie, ale... W sumie możliwe. Ładnie by się poznali, ha.
    No cóż, muszę iść, bo trzeba się ubrać w coś bardziej wyjściowego i wyłączyć nadal śpiewającego Axla.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiem na Twoją odpowiedź pod moim komentarzem tutaj. Masz rację nie powinnam go obrażać, bo sama nie chciałabym żeby ktoś mojego idola wyzywał ale to co on robił tym dzieciom to przesada - przepraszam za to. Trafiłam turaj zresztą sama nie wiem jak, aa! czytałam jakieś opowiadanie o piłkarzach i kliknęłam na (chyba) Twój kom. Więc chyba już wiem co się będzie działo w opowiadaniu, haha. No nic, to chyba tyle. I jak zwykle życzę weny:) //Suriann.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zrozumienie :) A co do tego "co on robił tym dzieciom"... Myślę, że powinnaś poszperać trochę i dowiedzieć się czegoś na własną rękę, zamiast bezmyślnie powtarzać bzdury propagowane przez media. Michael został oskarżony o molestowanie przez ludzi, którzy chcieli wyłudzić od niego pieniądze. Został oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Jest niewinny.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

      Usuń
    2. Moim zdaniem, on przekupił sąd i policje bo nie chciał iść do więzienia. Ale to tylko moje zdanie:) również pozdrawiam. //Suriann.

      Usuń
    3. Swoje zdanie opierasz na "dowodach" mediów. Spróbuj dowiedzieć się czegoś więcej o tej sprawie, a przekonasz się, jak bardzo w błędzie są wszyscy, którzy wierzą, że Michael skrzywdził jakiekolwiek dziecko. Pozdrawiam

      Usuń
    4. Coz twoje zdanie.
      Ale powiem Ci ze on nic zlego dzieciom nie robil, chyba ze uwazacie pomoc dla biednych dzieci finansowa jak i takie jak jego park rozrywki dla dzieci ktore na pewno gdyby nie on w dziecinstwie nie byliby na roznych atrakcjach ktore byly na 100% lepsze niz atrakcjach w Disneyland'dzie :)
      On chcial zapewnic dzieciom dziecinstwo, ktorego on nie mial.
      Zostal oczyszczony z zarzutow, a ojciec dziecka ktore podobno bylo molestowane popelnil samobojstwo.
      Albo dziecko ktore powiedzialo w sadzie ze ,, mamusia kazala mi klamac ze pan Michael mnie skrzywdzil"
      Jaki rodzic chce isc na ugode i chce samych pieniedzy za skrzywdzenie jego dziecka i zapomnienie o sprawie? Bo to race nieprawdopodobne.
      Poczytaj sobie o jego zyciu i o tej sprawie, a nie wierzysz mediom.
      Pozdrawiam :)
      (Nie mam do ciebie zadnych pretensji, ale nie wierz mediom)

      Usuń
  4. Jakoś czytam i wszystkie znaki na niebie wskazują jednak coś innego, tak samo jak jego 'śmierć' poszukaj na YT filmiku pod tytułem 'We saw Michael Jackson 2013' czy coś tam podobnego. Jak by naprawdę był martwy to by nie wydał płyty tak wiem zaraz będziesz się złościc i pisać "ale to nie on tylko jego rodzina itp. itd." niestety ale prawda jest inna niż nam się wydaje.

    PS: on ma pieniądze może (praktycznie) wszystko, tak nawet upozorować swoją śmierć. //Suriann.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli jesteś zainteresowana rozmową na ten temat, napisz do mnie na maila :ms9723@wp.pl Jako osoba wtajemniczona, mogę Ci wytłumaczyć parę rzeczy, a wtedy będziesz mogła zadecydować w jest prawdą, a co nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysłałam wiadomość :) //Suriann.

      Usuń
  6. Hej! :D
    Przepraszam,że tak długo nie komentowałam,ale nie miałam czasu. Co do opowiadania- również byłam lekko zdezorientowana, ale czułam,że opo bez Michaela,to nie opo, dlatego nie zdziwiło mnie, że Mike wrócił do żywych :D
    Czekam na nexta i życzę weny! :D

    OdpowiedzUsuń