- Kochanie, musimy się już zbierać. Samochód czeka.
Właśnie schodziła z góry. Miała na sobie sukienkę od Mike'a. Sięgała jej do kolan, i trzeba przyznać, że leżała idealnie. Mężczyzna, zobaczywszy swoją partnerkę, uśmiechnął się promiennie, ukazując tym samym rząd prostych, śnieżnobiałych zębów. Kiedy do niego podeszła, pocałował ją w rękę.
- Ślicznie wyglądasz Królewno, ale muszę coś zmienić... - mówiąc to, sięgnął w kierunku jej włosów.
Sądziła, że chce poprawić jakiś odstający kosmyk. Lecz on, długo się nie zastanawiając, rozpuścił jej długie, kawowe loki. Jak mógł?! Czy nie wiedział jak długo układała tę fryzurę?! Jednak po paru minutach złość przerodziła się w miłość. Nie potrafiła się na niego gniewać. I tu miał przewagę. Widząc jej "obrażoną" minę, pocałował ją w nos i wyszeptał zmysłowo do ucha:
- Kocham cię moja Królewno.
Po czym założył jej płaszcz na ramiona i zaprowadził do stojącej pod bramą limuzyny.
*
Wchodząc na teren ogromnej posiadłości, czuła się nieswojo. Mimo tego, że miała u swego boku Michaela. Rozejrzała się dookoła. Wszystkie oczy zwrócone były w ich stronę. Rozpoznała już masę sławnych ludzi. Jak zbawienie szła w ich kierunku kobieta o burzy czarnych włosów i czułym uśmiechu.
- Witajcie kochani - ucałowała oboje.
- Liz, zjawiskowo wyglądasz.
- Dobra wazelina, nie jest zła Mike. Julio, prezentujesz się przepięknie.
- Dziękuję - odparła skromnie.
- Michael, dobrze wiem, że nie chcesz od nas odchodzić, ale musisz przywitać się z tymi wszystkimi - zauważyła Elizabeth. - Nie martw się, Julia jest pod moją opieką.
Odszedł z niezadowoloną miną.
- No teraz opowiadaj złotko. Co się wydarzyło ostatnio? Bo widzę, że uczucie kwitnie...
- Hmm...no wiesz Liz... Jest dobrze, ale jesteśmy przyjaciółmi - mrugnęła do niej porozumiewawczo.
- Och... już rozumiem. Patrz kto do nas idzie...
Rzeczywiście. Zbliżał się jakiś mężczyzna.
- Witam, nazywam się Chris Tucker. Miło mi poznać przyjaciółkę Mike'a. Witam cię Elizabeth - tu już w kierunku starszej kobiety. - Może zdradzisz mi imię pięknej towarzyszki Michaela?
- Witaj Chris. To jest Julia Weeks.
Dziewczyna wyciągnęła rękę w geście przywitania. Mężczyzna ucałował jej dłoń.
- Wiedziałem, że mój przyjaciel ma gust jeśli chodzi o kobiety.
- My jesteśmy tylko przyjaciółmi...
- Tym lepiej. Więc może dasz się zaprosić na drinka?
- Nie przesadzasz casanovo? - do rozmowy wtrąciła się Liz. - W końcu Julia jest tego wieczoru partnerką Michaela.
- Znam Mike'a od lat. Przecież nie obrazi się za niewinną pogawędkę przy drinku. Poza tym jest chyba zajęty...
Julia i Elizabeth od razu spojrzały we wskazanym przez Chrisa kierunku. Michael czule obejmował jakąś platynowłosą piękność. W dziewczynie aż się zagotowało ze złości.
- Z przyjemnością wypiję z tobą drinka - zwróciła się do mężczyzny.
- Ale Julio...
- Nic mi nie będzie Liz...
Chris wziął ją pod rękę i zaprowadził do barku. Rozmawiało im się świetnie. Mieli podobny gust jeśli chodzi o muzykę, sztukę, jedzenie. Okazało się, że on też rysuje, ale tylko hobbystycznie. Nawet nie zauważyła jak szybko leciał czas. Właśnie podszedł do nich Mike. Nie dało się nie zauważyć jego wymuszonego uśmiechu. W oczach można było dostrzec zazdrość.
- Och... widzę, że już się poznaliście? - powiedział z ironią w głosie.
- Tak. Masz uroczą przyjaciółkę Michael. Aż dziwne, że jej nie pilnujesz, bo tutaj każdy facet się za nią ogląda.
- Widać ma ważniejsze sprawy na głowie - dziewczyna westchnęła teatralnie.
- Co masz na myśli?
- Raczej kogo... - wtrącił Chris - No, no Mike, wiem że masz powodzenie u kobiet, ale skoro nie ty, to może ja zajmę się twoją towarzyszką...?
- Właśnie, Chris, obiecałeś, że pokażesz mi tamtą fontannę w ogrodzie...Chodźmy - pociągnęła go za rękę.
Michael nie wytrzymał. Złapał z ramię odchodzącą Julię. Przekręcił ją w swoją stronę i pocałował tak namiętnie, jak tylko potrafił. Obojgu zaparło dech w piersiach. Momentalnie oczy wszystkich zwróciły się na nich. Ale oni nie myśleli już o niczym. Zatracali się w sobie. W końcu dziewczyna odzyskała zdrowy rozsądek i przerwała przedłużający się pocałunek. Wiedzieli, że nie mogą już dłużej zostać. Mike wziął ją za rękę i uśmiechnięty od ucha do ucha, wyszedł ze swoją ukochaną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz