niedziela, 3 listopada 2013

Nefrytowe Serce_15

Proponuję czytając tę notkę, włączyć sobie http://www.youtube.com/watch?v=Hat1Hc9SNwE w tle :) 


Wiedziała już, że rozpadało się na dobre. Strumienie deszczu lały się z nieba niczym słone łzy po jej policzkach. Siedziała na podłodze z kolanami podkurczonymi pod brodę, szlochając cicho w pustym pokoju. Ze starego magnetofonu wybrzmiewał smutny głos Mariah Carey, śpiewającej przebój Harry'ego Nilssona "Without You". Dlaczego właściwie człowiek, gdy czuje się zrozpaczony, za wszelką cenę dobija się smutnymi piosenkami? Czy każdy z nas jest w pewnym sensie masochistą, tylko się do tego nie przyznaje? Jej paznokcie tkwiły wbite w przedramiona, powodując ból, którym próbowała odwrócić swoją uwagę od złamanego serca. Nie powinna była tego robić. W ten sposób zaprzepaściła wszystko, na co do tej pory mogła liczyć i to wyłącznie z powodu własnej głupoty. Właściwie nie była pewna, co sobie myślała, wykonując taki krok. Jednak nie żałowała, tego co zrobiła, a tylko konsekwencji swojego czynu. Nie wolno jej się łudzić, że po czymś takim, cokolwiek wróci do normy. Możliwe, że on mógłby przejść nad tym do porządku dziennego, jednak co z nią? Miałaby codziennie widzieć jego smutne, czekoladowe oczy i nie móc się w nich zatracić? Patrzeć na jego miękkie, subtelne usta i nie być w stanie ich dotknąć? Czuć jego słodki zapach i nie móc się w niego wtulić? Zerkać na jego męskie, silne, ale zarazem łagodne dłonie i żyć ze świadomością, że nigdy jej nie obejmą ani nie ochronią? Nic już nie będzie tak, jak przedtem. W dodatku, co z niej była za córka, kiedy w dniu pogrzebu własnego ojca, robiła coś takiego z obcym mężczyzną! Matka, gdyby tylko się o tym dowiedziała, wyrzuciłaby ją za drzwi i przeklęła na wieki. Ale Michael nie był jej obcy. Był podarkiem od przodków, który stanął na jej drodze, by ją oświecić. Miał za zadanie nauczyć ją życia, co przecież robił. Czyż miłość nie jest jego cząstką, bez której egzystencja człowieka na ziemi jest pozbawiona sensu? W takim razie, co z cierpieniem? Rodzimy się po to, by kochać i być kochanymi, czy też być ranionymi i ranić? Czy to miłość rani? Czy może tylko ludzie, którzy nie potrafią kochać? Kolejny bolesny uścisk przejął jej młode serce. Zacisnęła powieki, nie chcąc dopuścić, by kolejne łzy udowodniły światu jej słabość. Ona po prostu się bała. Niemal od zawsze marzyła o wielkim uczuciu, którym będzie mogła obdarzyć odpowiedniego człowieka. Śniła o nieskazitelnej miłości... Bezcennej. Czystej. Odwzajemnionej. Pomiędzy kolejnymi pociągnięciami nosa, usłyszała cichy szelest w korytarzu. Była zbyt głupia, by zamknąć za sobą drzwi. Nim się spostrzegła, w ich progu stał, oparty o futrynę, Michael. Jak na nieme zawołanie, z odtwarzacza popłynęły pierwsze dźwięki utworu George'a Michaela "Careless Whisper". Mężczyzna przez dłuższą chwilę się jej przyglądał, jakby nie do końca zdecydowany, co powinien zrobić. W końcu, gdy zabrzmiał refren piosenki, ruszył powoli w kierunku zwiniętej w kłębek dziewczyny. Bez słowa wziął ją za rękę i pomógł wstać z podłogi. Gdy ich oczy znalazły się na tej samej wysokości, delikatnie, niczym opadający liść, jego ręka spoczęła na jej wyraźnej talii. W drugą zaś ujął jej smukłą dłoń i popatrzył na nią z melancholią. Ostrożnie kołysali się w rytm muzyki, zapominając o otaczającym ich świecie. Łzy wciąż płynęły po jej porcelanowej buzi, a ciało drżało ze smutku i bezradności. Nie chciała pytać go, po co to wszystko. Teraz liczył się tylko ten taniec, bo to, co będzie potem, zabierze jej go na zawsze. Ułożyła głowę na jego klatce i wsłuchiwała się w wolne bicie jego serca. Pachniał wiosną i wodą z wodospadu. Nie wiedziała, dlaczego była tego taka pewna. Gdy ostatnie nuty piosenki powoli cichły, on miękko podniósł jej brodę i spojrzał w jej orientalne, skrywające niezgłębione tajemnice oczy. Wiedział czego pragnęła. I nie zamierzał jej tego odmówić. Ich spragnione siebie usta ponownie się spotkały... 

4 komentarze:

  1. Z notki na notkę coraz bardziej mnie zaskakujesz, ale to bardzo dobrze. Z podkładem muzycznym trafiłaś w dziesiątkę. Może to śmieszne, ale kocham Cię za to opowiadanie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już nie wiem, co mam Ci napisać, żeby opisać to co czuję do tego opowiadania. Genialne, cudowne, fantastyczne, nieziemskie? Przecież tyle razy już to pewnie słyszałaś. I do tego ten podkład muzyczny <3 Idealny <3
    Mam tylko nadzieję, że nie zmarnują tej szansy, którą teraz dostali...
    http://whenever-im-alone-with-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze raz do Liberian_Girl ----> zajrzyj na chwilę do mnie, końcówka najnowszej notki może Cię zainteresować ;)
      http://whenever-im-alone-with-you.blogspot.com/2013/11/i-need-hope.html

      Usuń
  3. popłakałam się, kocham Cię, nie przestawaj pisać !
    Czekam na więcej ♥

    OdpowiedzUsuń