- Tak. Jak wyglądam? - zaprezentowała się przyjaciółce w czarnych jeansach, białym T-shircie i czarnej marynarce. Na nogach miała eleganckie szpilki.
- Jak miliard dolarów, piękna. Muszą dać ci tę robotę. A jak nie, to ja już się tam przejdę i ...
- Już nie kończ, proszę... - zaśmiała się Carmen. - Ta praca to moje marzenie...
- A marzenia się spełniają, tylko trzeba w nie wierzyć... Don't waste your time on the past... It's time you look to the future... - zaśpiewała melodyjnie.
- Znów ten Jackson?
- Pogódź się z tym. Mieszkasz z chorą psychicznie fanką Króla Popu.
- Nic innego mi nie pozostało... Do wieczora MJ -ko.
- Ma mi tu wrócić kobieta sukcesu! Już kupiłam oranżadę więc musi być co oblewać! - krzyknęła Mia za wychodzącą już dziewczyną.
*
- Michael, dlaczego jesteś taki przygnębiony? - zapytała młodsza siostra.
- Wiesz Jan, niedługo będzie ten wywiad. Jakoś nie mam zbytnio ochoty opowiadać o sobie jakiemuś dziennikarzowi. I do tego będzie to podobno jakiś świeżak... Nie mam nic do młodych ludzi, ale mam wrażenie, że nie wyniknie z tego nic dobrego.
- Jesteś uprzedzony braciszku. Zobaczysz, będzie miło. Sprostujesz te wszystkie "fakty" i ludzie dowiedzą się jak jest naprawdę.
- Mam taką nadzieję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz