niedziela, 9 września 2012

Breaking News_12

Usłyszała szczęknięcie zamka. Wyszła na przedpokój aby powitać swoją przyjaciółkę.
- Car, co tak cicho wchodzisz? I masz jakąś taką minę... Co się stało? - zapytała, wyłączając stary telewizor.
- Ach... byłam na tej rozmowie...
- No i jak poszło? Opowiadaj szybko!
Zrobiła jeszcze żałośniejszą minę. Opuściła głowę i pociągnęła nosem. Dziewczyna podeszła do niej i objęła ją ramieniem.
- Skarbie, nic się nie stało. Dostaniesz inną pracę... lepszą...
- Ale ja nie chcę lepszej... - łkała.
- Nie płacz. Będzie dobrze...
- Nie chcę innej... bo dostałam tę!
- Żartujesz? Zatłukę cię ... przysięgam!
Złapała pudełko chusteczek i zaczęła uderzać nim lekko w Carmen.
- Ałć! Ałć! To boli! - śmiała się do łez.
- Nawet nie warz się więcej tak mnie stresować! Chcesz żebym ci tu padła na zawał? Ale jak było? Mów szybko!
- No było sporo kandydatów... weszłam jako pierwsza. Powiedzieli, że po przestudiowaniu mojego CV i rekomendacja pana Nicolsona jestem faworytką na to stanowisko. No i mnie przyjęli. Już na sam początek dali mi wywiad-bombę. Nie zgadniesz o kogo chodzi... - pokazała jej język.
- To świetnie! Nie mam pojęcia o kim mówisz, ale to pewnie jakaś szycha. Paul McCartney? Slash? Madonna? Błagam cię, powiedz, że to nie ta okropna baba. Wiesz co ostatnio napisali w jakiejś gazecie? Że ten babsztyl i Michael są parą! Chciałaby!
- Spokojnie, to nie o Madonnę chodzi. Zresztą przeprowadzałam już z nią wywiad. Wydaje się być całkiem sympatyczną kobietą, może pomijając to jej lekko wyrośnięte ego.
- No widzisz? Zwykła gwiazdeczka... - westchnęła teatralnie robiąc przy tym zabawną minę.
- To wolisz narzekać na Królową Popu niż dowiedzieć się o kogo chodzi...?
- Taka z niej królowa, jak ze mnie Dalajlama... no ale przemilczę... mów!
- Przydzielili mi wywiad z, cytuję: "Największą gwiazdą muzyki pop!" - powiedziała sztucznie rozentuzjazmowanym głosem.
- Żartujesz?! Będziesz rozmawiała z Michaelem?! Nie wierzę! Tak po prostu?
- Uwierz mi, nie jestem zachwycona... ale co mam poradzić? Nie mogę się rządzić już na samym początku. Poza tym, taki materiał to marzenie każdego dziennikarza. Nie odpuszczę sobie tego...
- Kiedy jesteś z nim umówiona? I gdzie?
- Rozmowę wstępną mam w przyszłym miesiącu. Muszę zebrać podstawowy materiał. Później spotkam się z nim jeszcze dwa razy. Będę musiała jakoś wytrzymać...
- Powiesz mi, co ci w nim tak nie pasuje? Miliony ludzi oddałoby wszystko, żeby tylko się z tobą zamienić. Dlaczego tak go nie lubisz?
- Wiesz, nie podoba mi się to, co o nim piszą. Poza tym nie kręcą mnie jego piosenki... Taka "Billie Jean". Zwykłe kocie disco...
- Nie mam już siły ci tego wszystkiego tłumaczyć... Dałoby radę, żebyś wzięła mnie ze sobą na ten wywiad? Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę... - zrobiła minkę małego szczeniaczka.
- Zobaczę, co da się zrobić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz