niedziela, 9 września 2012

For your smile_18

Obudził go ciepły promień słońca wpadający do sypialni przez duże okno. Czuł, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Ona leżała obok, wtulona w jego klatkę piersiową. Tak słodko spała. Nie mógł się na nią napatrzeć. Była taka piękna. Spokojnie i miarowo oddychała. Odgarnął delikatnie loki z jej twarzy. Była już tylko jego...
*
Leżała spokojnie na jego piersi. Czuła bicie jego serca. Nie chciała się zdradzać. Udawała,  że śpi, jednak spod przymkniętych powiek spoglądała na jego łagodne rysy twarzy, przyglądała się czekoladowym oczom i uroczemu uśmiechowi. Wiedziała, że na nią patrzy. A robił to w niewiarygodny sposób... Z nieukrywaną już miłością. Chyba nie mogła wytrzymać. Otworzyła oczy i pocałowała go czule.
- Witaj Królewno - uśmiechnął się zawadiacko. - Wyspałaś się?
- Wyobraź sobie mój Książę, że pewien Pan nie dał mi spać przez całą noc... Może go znasz?
- Ja? Skądże znowu? Ale dowiem się kim jest i dobiorę mu się do skóry. Jak można tak męczyć moją Królewnę...?
- Wiesz... akurat tak lubię być męczona...
- Hmm... kusząca propozycja. Ale muszę już wstawać, mam do załatwienia parę spraw na mieście.
- Oj... - posmutniała. - No dobrze. Też już wstanę.
Pocałował ją w czoło. Zdecydował, że nigdy nie pozwoli jej odejść. Była dla niego jak tlen. Była jego bijącym sercem...
*
Wrócił około 16:00. Zastał Julię bawiącą się z dziećmi w salonie. Grali w bierki. Podszedł do niej, chcąc się przywitać buziakiem, lecz ona zręcznie wyminęła jego usta i przytuliła się do niego.
- Mike, nie możemy na razie mieszać dzieciom w głowach - wyszeptała mu do ucha.
- Muszą się dowiedzieć... Nie chcę nas ukrywać - powiedziawszy to pocałował ją prosto w usta.
Przez zaskoczenie nie zdążyła zareagować. Dzieciaki z zaciekawieniem przyglądały się tej scenie... Objął Julię w pasie i obrócił się w kierunku pociech.
- Paris, Prince... Spotykam się z ciocią Julią. Jesteśmy parą - zwrócił się jak do dorosłych. - Teraz będziemy mieszkali razem. Cieszycie się?
Dziewczynka podbiegła do nich i przytuliła się do Julii. Jednak Prince pozostał na swoim miejscu.
- Synu, coś jest nie tak? - spytał Mike.
- No teraz, skoro ciocia będzie mieszkać z nami, to już nie będziesz miał dla nas czasu i nie będziesz nam czytał bajek na dobranoc... - powiedział smutnym głosem.
- No jasne, że nie będę wam czytał bajek... - maluchy popatrzyły na niego z lękiem w oczach - ... bo teraz będziemy wam je czytać razem.
Wtedy chłopiec podbiegł do Julii i również mocno ją przytulił.
- Skoro już poruszyliśmy temat bajek, to może byśmy coś obejrzeli? - zaproponował Michael.
- A może być "Piotruś Pan"? - zapytały dzieci.
I wszyscy razem powędrowali to sali kinowej by spędzić czas jak w prawdziwej rodzinie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz