niedziela, 9 września 2012

For your smile_24

Znów czuła się nie najlepiej. Mdliło ją. Pobiegła do łazienki. Michael zobaczywszy to, pościelił jej ich łóżko i poszedł do kuchni. Wrócił z kubkiem gorącej herbaty.
- Coś nie tak słońce? Zatrułaś się czymś? - zapytał podając napój.
- Hmm... sama nie wiem. Pewnie tak. Może to te dzisiejsze tosty z serem....?
- Być może. Połóż się teraz i odpocznij - pocałował ją w czoło.
- Dziękuję - wyszeptała i zamknęła oczy próbując zasnąć.
Gdy wyszedł, poczuł w swojej kieszeni wibrujący telefon. Odebrał:
- Sądzę, że widziałeś już dzisiejsze wydanie "Super News"? Trzeba przyznać, że jesteś całkiem fotogeniczny. Zresztą ja też nie wyszłam najgorzej... - zaśmiała się perfidnie i odłożyła słuchawkę.
W pierwszej chwili w jego głowie było tylko jedno pytanie. O czym ona mówi? Przecież nie posunęłaby się do tego... A jeśli? Musi szybko kupić tego brukowca i zobaczyć jak bardzo jest źle. Przebrał się szybko aby nie wzbudzać podejrzeń o pojechał do najbliższego sklepu. Poprosił o egzemplarz gazety. Chwilę potem był z powrotem w domu. W ręce trzymał wydanie "Super News". Nie zatrzymywany przez nikogo, uciekł do swojego gabinetu. Na pierwszej stronie brukowca widniało zdjęcie wczorajszego pocałunku z Lisą. Poniżej był tytuł: "Jacko zmienia kobiety jak rękawiczki! Czyżby po nieudanym związku z tajemniczą kobietą chciał wrócić do byłej żony Lisy Marie Presley?". Rzucił szmatławcem o ścianę, strącając przy tym szklany wazon. W oczach miał łzy. W tym momencie weszła Julia. Nieprzytomnymi oczami szukała tego, co wywołało hałas. Spojrzała na podłogę. Obok stłuczonego wazonu leżała pogięta gazeta. Michael stał bez słowa. Płakał. Dziewczyna podniosła brukowiec. Spojrzawszy na fotografię, jakby przez chwilę się uśmiechnęła. Jednak gdy dotarło do niej kogo przedstawia zdjęcie, dwie słone łzy spadły na obrazek ukochanego i jego byłej żony. Próbowała nawiązać z nim kontakt wzrokowy. On jednak z uporem maniaka wpatrywał się w ziemię. Patrzyła na niego pytającym wzrokiem.
- Co to jest? Powiedz, że to tylko zwykły fotomontaż... Przecież to nie może być prawda, Mike. Powiedz, że to kłamstwo...
- Niestety, to prawda...
- Jak mogłeś...?
Wybiegła, szlochając bez opamiętania. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Chciała jak najszybciej stamtąd uciec. Ale mieszkanie, które kiedyś wynajmowała zostało sprzedane. Wątpiła, że któraś z koleżanek pozwoli jej się do siebie wprowadzić. O rodzicach wolała nawet nie myśleć. Miała tylko jedno wyjście. Złapała taksówkę i odjechała...
*
Stał zapłakany, wpatrując się w przeklętą gazetę. Pewnie to dziwne, że nie próbował jej tego wyjaśnić, sprostować, tylko potwierdził wersję brukowca. Może to nienormalne, że nie walczył, ale w głębi serca czuł, że i tak b mu nie uwierzyła. Zasadniczo, to nie było nawet czego wyjaśniać. Sytuacja wydawała się być jednoznaczna. Ale prawda była inna. Kochał tylko Julię..., a Lisa? Ona byłą na tyle podstępna, że gdy tylko zobaczyła wokół niego zainteresowanie mediów, postanowiła zrobić sensację. Chciała zwrócić na siebie uwagę, znów być w centrum zainteresowania. Tak jak wtedy, kiedy byli razem... Tylko dlaczego kosztem jego szczęścia? Usiadł na podłodze i ukrył twarz w dłoniach, płakał... Jak dziecko, które zgubiło rodziców gdzieś w parku. Czuł jakby zabrano jego ukochaną przytulankę, bez której nie umiał żyć. Wiedział, że nie może się poddać... Ale teraz nie miał siły walczyć. W jego głowie zaszumiał tekst piosenki " A man should be faithful, and walk when not able, and fight till the end, but I'm only human." Właśnie... był przecież tylko człowiekiem... 
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz