- Jak to, co możesz jeszcze zrobić? A ubrałaś w końcu tą nieszczęsną choinkę?
Janet powoli obejrzała się w stronę, gdzie powinno stać świąteczne drzewko. Jej wyraz twarzy był wtedy bezcenny.W tej samej chwili wyskoczył Mike z aparatem w ręce. Zrobił zdjęcie zdezorientowanej siostrze i uciekł do swojej sypialni. Teraz, przy każdym rodzinnym spotkaniu kiedy oglądany jest album ze zdjęciami, Jan chowa się w swoim pokoju.
Tak więc prawie nic się nie zmieniło.Tylko w łóżku nie był już sam. Było ich dwoje... A tak właściwie to troje. Leżał wygodnie wpatrując się w miarowo oddychającą Julię. Spała. W tym śnie była taka piękna... Gdy dokładnie się wsłuchał, wśród panującej ciszy, mógł usłyszeć bicie jej serca. Jednak to co pod nim się rozwijało, napawało go największą dumą. Ta cudowna istotka rosnąca w niej była jego latoroślą. I to już trzecią... Nie mógł się doczekać, kiedy maleństwo przyjdzie na świat. Niestety, będzie musiał poczekać jeszcze 4 miesiące. Ale obiecał sobie w duszy, sobie i ukochanej, że to będzie najpiękniejszy okres w ich wspólnym życiu. I obietnicę tę zamierzał spełnić. Podniósł się i pocałował jej coraz bardziej widoczny ciążowy brzuszek. Kiedy poczuła jego usta na swoim ciele, otworzyła powoli oczy. Dostrzegła uśmiechniętego Michaela.
- Wyspałaś się Królewno?
- Przy tobie zawsze...
- Tak się zastanawiałem... czy to będzie chłopczyk, czy dziewczynka...?
- Przecież wiesz, że to nie jest najważniejsze... Ważne żeby był zdrowy...
- Ha! Powiedziałaś "był"!
- Zwykłe przejęzyczenie, chciałam powiedzieć "było"...
- Czy ty aby na pewno nie wiesz nic o płci dziecka?
- Gdybym wiedziała to od razu bym ci powiedziała kochanie.
- Niech będzie, że ci wierzę ... - uśmiechnął się jeszcze promienniej i delikatnie ją pocałował.
- Nie przesadzasz trochę...? - zapytała kiedy zaczął rozpinać jej bluzkę.
- Hey pretty baby with the high heels on. You give me fever, like I've never ever known... Just kiss be baby and tell me twice. That you're the one for me...The way you make me feel... - zaśpiewał aksamitnym głosem.
- Wygrałeś...
Wstał i w pośpiechu zamknął drzwi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz