*
- Michael, przecież musisz wstać. Dzisiaj masz spotkanie z fanami.
- Nigdzie nie idę! - krzyknął w kierunku zamkniętych drzwi.
- Chcesz ich zawieść? Zawieść ludzi, którzy zawsze i pomimo wszystko byli z tobą?
- Och.... już idę!
Ta "przemowa" Janet zrobiła na nim wrażenie. Nie poznawał swojej siostry. Ale to co powiedziała, to prawda. Nie mógł zostawić kochających go ludzi, przez zwykłą oszustkę! Podniósł się z łóżka i poszedł do łazienki. To, co zobaczył, nie należało do najprzyjemniejszych widoków. Niegolona przez miesiąc broda, sińce pod oczami, spierzchnięte usta, zapadnięte policzki i te matowe, jakby martwe oczy. Sięgnął po maszynkę, by pozbyć się zarostu. Odświeżył się i zajrzał do garderoby. Postawił na białą koszulkę, czarne spodnie i militarną kurtkę w tym samym kolorze. Na jego kruczych włosach pojawiła się Fedora. Założył też okulary przeciwsłoneczne. Wiedział, że nie mógłby dziś żadnemu człowiekowi spojrzeć w oczy. Musiał się uśmiechać, żartować, wygłupiać... dla nich. Zszedł na dół. Cisza, jaka panowała w salonie, była przytłaczająca. Odkąd dzieci wyjechały do dziadków aby dać mu odpocząć, w tym domu było dziwnie pusto. Dobrze, że była przy nim Jan...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz