wtorek, 9 października 2012

Destiny_7

- Maddie, śpisz?
Była wtulona w jego pierś. Złotawe włosy okalały jej bladą buzię, a czerwone usta lekko rozchylały się w spokojnym oddechu. Postanowił, że nie będzie jej budził. Delikatnie podniósł jej drobne ciało i zaniósł do swojej sypialni. Tam ostrożnie ułożył ją na łóżku i przykrył ją ciepłym kocem. Rozmyślał, czy stosownym byłoby położyć się obok niej. Jednak, po głębszym zastanowieniu, doszedł do wniosku, że mogłoby być to niezręczne dla nich obojga. Skulił się w fotelu i zasnął, myśląc o przyszłości...
*
- Myślisz, że wygrają?
- No jasne! To najlepsza drużyna w Stanach!
 Siedzieli na drewnianych huśtawkach w ogrodzie przynależącym do domu Maddie. Popołudnie było ciepłe i słoneczne. Na błękitnym niebie, niczym obrazy, powoli przesuwały się puchate chmury. Delikatny wiatr szumiał tajemniczo w koronach drzew, roznosząc słodki śpiew ptaków. Jednym słowem, niedzielna sielanka. Wtem, z ulicy głównej, dobiegł ich dziewczęcy śmiech. Niezauważenie pokradli się bliżej i ukryli za ogrodzeniem. Mike znalazł dziurę między drewnianymi sztachetami i zaczął podglądanie. Ulicą szły trzy dziewczyny ubrane dość skąpo, nawet jak na tak upalny dzień. Dwie z nich, farbowane blondynki, co chwila , bez powodu, wybuchały śmiechem, po czym skrupulatnie poprawiały swoje długie włosy. Między nimi szła ciemnowłosa piękność. Dziewczyna miała na sobie krótką, jansową spódniczkę i kusy, biały żakiet. Na nogach połyskiwały buty na obcasie. Przyjrzał jej się trochę dokładniej. Mały, zadarty nos, pełne, rubinowe usta , czarne jak noc, błyszczące oczy i długie, hebanowe loki.
- To Vicky i jej służki - szepnęła z pogardą Madeline.
- Skąd ją znasz?
- Chodzi do szkoły po drugiej stronie ulicy. Trochę o niej słyszałam...
- Jest przepiękna...
- A ty tylko o jednym... Co ty wyrabiasz?!
Zobaczyła, jak Michael powoli wstaje, obnażając tym samym ich kryjówkę. Pociągnęła go silnie za rękaw koszuli, chroniąc przy tym jego reputację.
- Zwariowałeś?! Zobaczą cię!
- Właśnie o to mi chodzi... - patrzył w dal błędnym wzrokiem.
- Nie mów, że ona ci się spodobała...
- Jest cudowna i ...
- No i co dalej? Nic o niej nie wiesz! Nawet z nią nie rozmawiałeś! Opamiętaj się Mike!
- Zamierzam to zmienić.
- Daj spokój! Jeszcze będziesz miał okazję.
- Dlaczego nie teraz?
- Zaufaj mi... Czy kiedykolwiek chciałam źle dla ciebie?
- No nie...
- Więc proszę, chodźmy stąd - spojrzała na niego błagalnie.
- Ok...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz