piątek, 25 stycznia 2013

Ynitsed_14

Stali tak wtuleni w siebie, ciesząc się bliskością ciał i dusz. Madeline uniosła lekko głowę i spojrzała na uśmiechniętego Michaela przestraszonymi oczyma.
- Co ja zrobiłam...? Nie powinnam była...
- Cii.... Nie ważne...
Ułożył jej głowę w pobliżu swojego serce i czule gładził jej miedziane włosy. Słyszała wyraźnie każde ze spokojnych teraz uderzeń. Czuła jego słodki zapach, który wciąż mącił jej zmysły. 15 lat to stanowczo zbyt długo... Tęskniła za nim tak bardzo, jednak nie usprawiedliwia jej to w najmniejszym stopniu. Przecież ma męża i dwójkę wspaniałych dzieci, więc dlaczego całowała Michaela? Nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Chciała znów poczuć jego usta na swoich. Chwyciła go za koszulę i przyciągnęła do siebie, by ponowić pocałunek. Czuła, że się uśmiecha.
- Więć dlaczego to zrobiłam? - zapytała, gdy przerwali na chwilę.
- Nie mam pojęcia, ale proszę, zdradź mi ten sekret. Będę mógł to robić częściej... - powiedział czarującym głosem, przygryzając dolną wargę.
- Bo znalazłam to... - sięgnęła do torebki i wyjęła tajemniczy przedmiot.
Było to nic innego jak ofiarowana jej przy ostatnim spotkaniu śnieżna kula. Potrząsnęła nią, a bieluteńkie płatki krążyły pod szklaną kopułą, tworząc istną zawieruchę.
- Uhm... nie rozumiem... - miał nadzieję, że nie odnalazła kryjówki. - Przecież już ją widziałaś...
- Hmm... Tak. Ale nie wszystko... - uśmiechnęła się i uchyliła klapkę ukrytą pod podstawą kuli.
Po chwili wyciągnęła z jej wnętrza wielokrotnie złożoną kartkę. Powoli rozwijała ją, by wreszcie zobaczyć staranne, jak na Michaela, pismo:

Your love is magical, that's how I feel

But I have not the words here to explain
Gone is the grace for expressions of passion 
But there are worlds and worlds of ways to explain 
To tell You how I feel
But I am speechless, speechless 
That's how you make me feel 
Though I'm with You I am far away and nothing is for real 
When I'm with You I am lost for words, I don't know what to say 
My head's spinning like a carousel, so silently I pray 
Helpless and hopeless, that's how I feel inside 
Nothing's real, but all is possible if God is on my side 
When I'm with You I am in the light where I cannot be found 
It's as though I am standing in the place called Hallowed Ground 
Speechless, speechless, that's how You make me feel 
Though I'm with You I am far away and nothing is for real 
I'll go anywhere and do anything just to touch Your face 
There's no mountain high I cannot climb 
I'm humbled in Your grace 
Speechless, speechless, that's how You make me feel 
Though I'm with You I am lost for words and nothing is for real 
Speechless, speechless, that's how You make me feel 
Though I'm with You I am far away, and nothing is for real 
Speechless, speechless, that's how you make me feel 
Though I'm with you I am lost for words and nothing is for real 
Speechless Your love is magical, that's how I feel 
But in your presence I am lost for words 
Words like... like "I love You."



Przeczytała po raz kolejny bardzo uważnie każde słowo. I znów pragnęła, by jego aksamitne usta jeszcze raz ubrudziły się w jej malinowej pomadce. Opanowawszy się z największym trudem, zaczęła jak gdyby nigdy nic znów bawić się szklaną kulą. Mężczyzna, nie bardzo rozumiejąc jej zachowanie, patrzył ze zdziwieniem. Z jego policzków za nic nie chciał zniknąć, uroczy zresztą, rumieniec. Wreszcie, po długim milczeniu, jako pierwsza odezwała się Madeline:
- Bardzo długo zastanawiałam się nad tym prezentem...
- Wiedziałaś o tym od początku? - zapytał, patrząc na starą kartkę.
- Nie doceniasz mnie Applehead...Wiedziałam...
- Więc dlaczego nic nie zrobiłaś?
- A co by to zmieniło? Nie zatrzymalibyśmy czasu. Nie uciekłabym od rodziców i nie zostałabym w Gary. Nie da się walczyć z przeznaczeniem.
- Skąd wiesz? To mogłoby się udać... - jego głos podniósł się. - Teraz to nie Steven byłby twoim mężem i ojcem twoich dzieci! - Ja bym nim był... - dodał już cicho.
- Może gdybyś dał mi to do zrozumienia wcześniej, wszystko wyglądałoby inaczej...
- Mało znaków dostawałaś?! Dziewczyno! Szalałem za tobą. Myślisz, że dlaczego Lucas dostał w zęby?! Dlaczego Jermaine wyleciał z mojego pokoju? Dlaczego właziłem do ciebie przez okno, żeby cię przeprosić?
- To dlaczego byłeś z Vicky?! - ona też krzyczała.
- Bo myślałem, że będziesz zazdrosna i zobaczysz, że cię ... kocham...
- Byłam! Zresztą... teraz nie ma to już najmniejszego znaczenia. Co było, nie wróci.
Wyswobodziła się z jego objęć, zabrała torebkę i wybiegła z lokalu. Wiedział, że nie ma sensu jej gonić. Stał, bezsilnie odprowadzając wzrokiem tę ukochaną postać, zdając sobie sprawę, że to wszystko już nigdy nie wróci...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz