czwartek, 14 lutego 2013

Walentynkowe Nieporozumienie ♥

Z okazji dzisiejszego święta chciałam zrobić Wam niespodziankę. Będzie to podziękowanie za tak liczne odwiedzanie mojego bloga. Przypuszczam, że większość, o ile nie wszyscy moi czytelnicy, to płeć piękna (nie obrażając nikogo ;) ), stąd właśnie pomysł na tego rodzaju prezent. Teraz pokrótce wyjaśnię, o co mi tak właściwie chodzi. Za chwilę przeczytacie opowiadanie (nie będzie jego kontynuacji), ale nie dlatego będzie ono specyficzne. Zapewne zastanawiałyście się często, jak to jest być blisko Michaela... Powiedzmy, że Wasza wyobraźnia da Wam za chwilę możliwość "przeżycia" takich momentów. Nie bądźcie zaskoczone, pojawiającym się często "(Y/N)". Jest to skrót od "Your Name", czyli w tym właśnie miejscu możecie wstawić swoje imię. Spędźcie miły czas z Michaelem w ten niezwykły przecież dzień... ;)

 ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Jesteście z Michaelem przyjaciółmi od dobrych kilku lat. Zdążyłaś poznać go już prawie na wylot, a przynajmniej tak Ci się wydawało. Był zabawny, towarzyski i bardzo wrażliwy. To prawdopodobnie jedyna osoba, która "od tak" jest w stanie poprawić Ci humor. Rozmawiacie ze sobą codziennie, najczęściej przez telefon, gdyż on właśnie koncertuje promując płytę Dangerous. Potraficie gadać godzinami, ale jeżeli ktoś zapyta Was, o czym, nie potraficie odpowiedzieć. Są to po prostu spontaniczne rozmowy "o wszystkim i o niczym". Michael zaufał Ci już na tyle, że czasem zwierza Ci się ze swoich problemów dotyczących pracy, twórczości, czy po prostu samotności. Jednak nie robi tego zbyt często. Jedno, co na pewno możesz o nim powiedzieć to to, że jest twardy. Nie lubi się użalać i we wszystkim szuka jasnej strony. Chciałabyś być taka jak on... Ale od czego ma się przyjaciół...

Budzisz się w zimowy poranek dosyć wcześnie. Jest połowa lutego i mnóstwo śniegu pokrywającego, wszystko jak okiem sięgnąć, puchową kołdrą. Zastanawiasz się, jak mogłabyś spędzić ten "wyjątkowy" dzień. Walentynki. Dzień Zakochanych. A ty znów jesteś sama. Od widoku obściskujących się na każdym rogu par dostajesz ataku agresji, a wszędobylskie misie, serduszka i róże przyprawiają Cię o mdłości. Jesteś sama, no i co z tego? To jest tylko i wyłącznie Twój wybór. Nikogo nie powinno to interesować. Wkładasz na nogi puszyste kapcie i, szurając nieznacznie, suniesz do kuchni. Gdy tylko wygodnie rozsiądziesz się z kubkiem gorącej kawy w dłoni, oczywiście ktoś musi dzwonić do drzwi. Przeklinając w myślach dzień, w którym ktoś wymyślił dzwonki do drzwi, niechętnie otwierasz przybyszowi. Okazuje się nim być listonosz w humorze entuzjastycznym porównywalnie do Twojego. Ten człowiek to dopiero ma przechlapane. Musi roznosić te wszystkie romantyczne liściki i udawać, że to wszystko go obchodzi. Kwitujesz odbiór przesyłki w wyznaczonym miejscu i zamykasz drzwi, dziękując przy tym uprzejmie. Co było tajemniczą paczką? Ciekawość nie pozwala Ci czekać ani chwili dłużej, więc energicznie rozrywasz warstwę wierzchnią. Twoim oczom ukazuje się kaseta video z naklejoną karteczką "Dla (Y/N)". Od razu rozpoznajesz bazgroły Michaela. Czym prędzej pędzisz do swojego odtwarzacza i niczym dziecko czekające na swoją ulubioną bajkę, siadasz na podłodze na wprost telewizora. Coś skrzypnęło, zabrzęczało i na ekranie pojawił się obraz. Na początku trochę niewyraźny, rozmyty... Dopiero po chwili rozpoznajesz sylwetkę i rysy swojego przyjaciela. 
- Hej (Y/N)... Wiem, że kiedy to oglądasz, jest pewnie 14 lutego. Mam w związku z tym dla Ciebie pewną niespodziankę. Przyjadę po Ciebie o 17...
Jego głos był aż nadto podekscytowany, a oczy, nawet na ekranie, błyszczały niesamowitym blaskiem. Cieszysz się, że wreszcie go zobaczysz i nie bardzo zważasz na okoliczności tego spotkania. Idziesz na górę, chcąc wziąć długą kąpiel, jednak (z gapiostwa lub lenistwa) nie wyłączasz odtwarzacza. Kiedy znikasz za drzwiami łazienki, Michael wciąż mówi. Co mówi? Ha! Nie możesz tego wiedzieć... Jesteś przecież w innym miejscu.

Niebieskie jeansy. Biały golf. Włosy związane w luźną kitkę. Nie musisz się stroić. Idziesz na spotkanie z przyjacielem. On może widzieć cię nawet w najgorszej formie. Jeszcze tylko odrobina ulubionych perfum i będziesz gotowa. Ktoś powtórnie dzwoni do drzwi. Przysięgasz sobie w duchu, że jeśli ponownie zobaczysz za nimi listonosza, to chyba oszalejesz. Jednak widok sprawia, że uśmiech pojawia się na Twojej twarzy.
- Moja kochana (Y/N)... Jak ja Cię dawno nie widziałem... Urosłaś, czy mi się wydaje? 
Michael w niebieskiej koszuli, czarnych spodniach i z fedorą na głowie właśnie mocno Cię przytula. Nie zaprzeczaj, brakowało Ci jego dotyku, zapachu... Po prostu obecności.
- Jesteś gotowa?
Kiwnęłaś twierdząco głową. Nadstawia swoje ramię, a Ty bierzesz go pod rękę i razem opuszczacie Twoje mieszkanie. Michael przez całą drogę limuzyną jest milczący, jakby przygaszony. Ciągle pyta, jak Ty spędzasz czas, czy poznałaś kogoś nowego, jak tam w pracy... Nie chcąc wyjść na niegrzeczną, cierpliwie odpowiadasz na te pytania, ale widzisz, że z Twoim przyjacielem dzieje się coś niedobrego. Pytasz go o powód jego smutku, a wtedy on odpowiada pytaniem na pytanie...
- Widziałaś nagranie, które Ci wysłałem?
Gdy znów potakujesz, Michael jakby trochę się rozluźnia. Na jego pięknej twarzy znów pojawia się uśmiech.
- I co sądzisz?
Teraz widzisz, że jego nerwy osiągnęły punkt kulminacyjny. Ciągle przygryzał wargi, czekając na to, co powiesz. Kiedy odpowiadasz, że właściwie, to dlaczego miałabyś się nie zgodzić, on patrzy prosto w Twoje oczy. Chce być pewien, że jesteś szczera. Uśmiechasz się do niego, by dodać mu otuchy. Michael niebezpiecznie zbliża się do Ciebie. Pozostajesz w błogiej nieświadomości, że on chce się przytulić, jednak chwilę później to co Ci się wydawało nie jest już istotne. Dosłownie w jednej chwili czujesz na swoich jego ciepłe, miękkie usta. Jego lewa dłoń troskliwie podtrzymuje Twoją brodę. Zastanawiasz się, co od do jasnej cholery wyprawia?! Ale nie masz siły go zatrzymać. Roztapiasz się, niczym kawałek czekolady na języku. Podczas pocałunku, czujesz, że on się uśmiecha... Kiedy wreszcie delikatnie odsuwa się od Ciebie i wraca na swoje poprzednie miejsce, masz czas, żeby wrócić do stanu świadomości.
- Dziękuję Ci (Y/N)... To dla mnie wiele znaczy...
Pytasz go, o co mu tak właściwie chodzi, starając się na chwilę zapomnieć o najlepszym pocałunku w Twoim życiu.
- Jak to? Nie wiesz o czym mówię? Przecież oglądałaś nagranie... Oglądałaś je do końca, prawda?
I tu właśnie trafił w sedno. Kiedy Ty pluskałaś się w wannie, w salonie rozgrywała się prawdopodobnie scena Twojego życia. Michael widząc Twoją zawstydzoną minę, wzdycha głęboko. Jest świadomy, że będzie musiał to wszystko powtarzać od nowa.
- Chciałem Ci powiedzieć, że bardzo Cię lubię (Y/N)... Bardziej niż bardzo. Jesteśmy przyjaciółmi już od dawna i znasz mnie na wylot. Na tym filmiku.... Powiedziałem, że... Że Cię kocham. Kocham Cię i chciałbym, żebyś była ze mną. Jesteś jedyną kobietą, którą mógłbym prosić o stworzenie prawdziwego związku... Ale jeżeli nie chcesz, zrozumiem...
Jego oczy utkwione były teraz w podłogę, a policzki spłonęły rumieńcem. Na szali postawił właśnie Waszą przyjaźń i to, co mogłoby powstać, gdybyście zostali parą. Oboje dobrze wiedzieliście, że po jego słowach już nic nie będzie tak, jak dawniej. Od momentu, w którym Cię pocałował, zdałaś sobie sprawę, jak bardzo Michael jest nieśmiały. Może to nieporozumienie nie było aż takie złe? Widząc, że jego dłonie drżą lekko, czekając na Twoją odpowiedź. Obejmujesz swoimi je swoimi, dodając mu otuchy. Kiedy podnosi nareszcie wzrok, widzisz jego duże, czekoladowe, błyszczące oczy. Już chyba wiesz, co odpowiesz. Ale Michael już wie, bo słowa w tym momencie są zbędne. Twój uśmiech jest dla niego zielonym światłem. Wyciąga swoje silne ramiona i przytula cię, ocierając za Twoimi plecami łzę radości. Kiedy już wszystkie uniesienia przygasają, pytasz, dokąd się wybieracie. Limuzyna zatrzymuje się, a Michael zawiązuje Ci aksamitną opaskę wokół oczu, po czym szepcze do ucha:
- To niespodzianka dla Ciebie, (Y/N)...
Delikatnie całuje Twoją szyję i trzymając rękę na twojej talii, prowadzi cię w planowane miejsce. Wciąż masz opaskę na oczach, kiedy zatrzymujecie się,  a ziemia zaczyna drgać. Przytulasz się do Michaela, sądząc, że to trzęsienie ziemi. On jednak spokojny, po chwili odwiązuje opaskę. Dopiero teraz widzisz, że znajdujecie się w balonie, a gorące powietrze unosi Was wysoko do góry.
- Chciałem Ci pokazać coś, czego jeszcze nie widziałaś...
Kiedy Ty zachwycasz się widokami, Michael sięga do schowka i wyjmuje z niego Bukiet białych i czerwonych róż. Kiedy Ci je wręcza, jeden kwiat pozostaje w jego dłoni. Dopiero po chwili daje Ci go, mówiąc:
- Ta róża jest jak moja miłość do Ciebie... Kiedy spadną wszystkie płatki, ja przestanę Cię kochać...
Wtedy dopiero zauważasz, że kwiat jest sztuczny. Nie możesz się powstrzymać i całujesz go niespodziewanie. Michael wydaje się być tym mile zaskoczony.
- Wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek, (Y/N)...
Stoisz oparta o balustradę kosza, a Michael stojąc za Tobą, troskliwie Cię obejmuje...



 ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

Jak Wam się podobało? Konstruktywna krytyka również mile widziana ;) Mamy 14 lutego. Cieszcie się miłością (nie tylko tą romantyczną). Życzę Wam, wszystkiego, co najlepsze.
Liberian_Girl

2 komentarze:

  1. Jak zwykle pięknie. Mogłabyś napisać książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno - to działa jak antydepresant ;) Rozpływam się...
    Jesteś boska!!!!!

    OdpowiedzUsuń