środa, 1 stycznia 2014

Am I scary for You? _15

Witajcie Moi Kochani!
Przede wszystkim życzę Wam Michaelowego Nowego Roku! Mam tu dla Was nową notkę, ale ostrzegam, że nie każdemu się spodoba. Zapraszam do czytania
Liberian_Girl

*

Świat wokół niej zadawał się nie zatrzymywać. Wirujące, kolorowe światła mieniły się w jej zmęczonych oczach barwy karmelu. Meble i ludzi pod ścianami salonu spowijał drażniący oczy dym. Z ustawionych w salonie głośników dochodziła głośna, rytmiczna muzyka nie pozwalająca swobodnie rozmawiać. Emma po raz pierwszy od dłuższego czasu zorientowała się, że na jej stopie brakuje jednej z pary szpilek, które pożyczyła od matki. Niewiele myśląc, zdjęła drugą z nich i ruszyła na poszukiwanie zaginionego pantofelka. Powoli, odurzona wypalonym wcześniej skrętem i zbyt dużą dawką alkoholu, poruszała się, nie odrywając dłoni od ścian. Minęła pokój dzienny, pełen ludzi, z których tylko niewielka część była jeszcze w stanie tańczyć na prowizorycznym parkiecie do piosenek najpopularniejszych artystów XXI wieku. Starając się za wszelką cenę powstrzymać nawiedzające ją zawroty głowy, skierowała się w stronę niewielkiej łazienki. Całe mieszkanie, w którym zorganizowana została impreza nie należało do najbardziej przestronnych, a każde kolejne pomieszczenie było mniejsze od poprzedniego. Po kilku próbach zlokalizowania klamki, wreszcie szarpnęła za nią mocno, by otworzyć drzwi. Te jednak pozostały zamknięte, a ze środka dało się słyszeć głośne westchnienia i pojękiwania. Nieświadoma niczego dziewczyna ruszyła w kierunku kuchni. Właściwie już zapomniała, czego szukała zaledwie przed pięcioma minutami. Jej nagła amnezja spowodowana była widokiem Iana, gospodarza, który zaprosił ją na tę domówkę, trzymającego w objęciach nieznajomą jej dziewczynę. Burza jej rudych loków zasłaniała im twarze, dlatego nie mogli dostrzec wpatrującej się w nich ze łzami w oczach, Emmy. Właściwie nie była pewna, z jakiego powodu nie potrafiła stamtąd odejść. Miała wrażenie, jakby jej i tak ociężałe nogi wrosły w ziemię i za żadną cenę nie pozwoliły opuścić tego miejsca tortur. Jak zahipnotyzowana patrzyła, kiedy bezimienna dziewczyna powoli klęka przed jej chłopakiem i szybkim ruchem rozpina mu rozporek. Dopiero wtedy, kiedy ich oczy się spotkały, na twarzy zupełnie pijanego Iana przemknął cień zrozumienia. Jednak, gdy tylko jego nowa towarzyszka wzięła się do pracy, natychmiast zapomniał o zaproszonej nastolatce, a jego twarz wykrzywił grymas bólu i przyjemności. Niczym ze snu, piętnastolatka przebudziła się z tego obłąkańczego transu i biegiem uciekła do drzwi wyjściowych, zanosząc się płaczem.
*
Tego było już stanowczo zbyt wiele. Może niepotrzebnie publikowała swoje zdjęcie w nowej fryzurze na Instagramie? A zresztą, co by to zmieniło... Ilość wrogich komentarzy pod jej wizerunkiem przekroczyła jej wszelkie wyobrażenia na temat nienawiści. Dlaczego ci wszyscy ludzie tak bardzo uwzięli się na nią i jej Tatę? Przecież on był najcudowniejszym, najbardziej troskliwym człowiekiem na ziemi i nie potrafiłby skrzywdzić nawet muchy.Tymczasem kolejne osoby rozdrapywały stare rany w jej młodym sercu, powtarzając zasłyszane w mediach brednie sprzed kilkunastu lat. Swego czasu była pewna, że już uodporniła się na wszelkie docinki i ataki przepełnionych goryczą ludzi, jednak zadane jej dziś na przerwie pytanie, załamało ją zupełnie:
- No Jackson, jak to jest być córeczką pedofila? - rzucił jakiś chłopak, mijając ją na korytarzu.
Nie mogła zostać w tej szkole. Uciekła, zanim wszystkie lekcje dobiegły końca, by schronić się w swojej pustelni. Nigdy nie czuła się gorzej. Nie miała wątpliwości, że poradziłaby sobie z tą całą agresją i nienawiścią, gdyby tylko nie dotyczyły one jej ojca. Tego nie była w stanie znosić. Wszyscy członkowie rodziny jakby rozpłynęli się w powietrzu, a dom pozostał głuchy na jej szloch i rozpacz. Trzeba raz na zawsze zakończyć to pasmo nieszczęść. Napisała na Twitterze ostatnie dwa posty, gdy w tle leciała jedna z jej ulubionych piosenek: 'Yesterday' Beatlesów. Potem powoli, krok po kroku zeszła po schodach, by wreszcie znaleźć się w kuchni. Tam odszukała koszyczek z lekarstwami, wyjęła z niego tabletki przeciwbólowe i postawiła opakowanie na stole. Kiedy już szklanka została napełniona zimną wodą, dziewczyna skierowała swój wzrok na szafkę ze sztućcami, po czym ostrożnie wyjęła z niej duży nóż do mięsa. Metaliczny dźwięk spowodował, że po jej ciele przeszedł dreszcz, a na czoło wstąpiły kropelki potu. Teraz już nic nie stało jej na drodze. Ze szklanego pudełka oznaczonego czerwono-białą etykietą wysypała na drżącą dłoń blisko dwadzieścia pięć pastylek. Jednym ruchem umieściła je wszystkie w ustach i popiła schłodzonym napojem. Nóż w jej dłoni zbliżył się do naznaczonego wieloma ranami przedramienia. "Robiłaś to już wiele razy... Czas zrobić to raz, a porządnie. Do zobaczenia, Tatusiu..." - powiedziała cicho i zanurzyła w swoim ciele zimne ostrze. Poczuła jak lepka substancja sączy się ze świeżej rany, a jej świadomość odpływa bezpowrotnie...

2 komentarze:

  1. Niee...czyżby Paris popełniła samobójstwo także w opowiadaniu?
    To straszne jak ludzie mogą być podli...aby tylko zobaczyć cierpienie innego człowieka.
    Nic więcej nie powiem...notka oczywiście fajna..ale smutna. :C
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zatkało mnie. Nie wiem co napisać. Strasznie żal mi tych dziewczyn.
    P. S. To co zwykle: jesteś świetna.

    OdpowiedzUsuń