- Dlaczego nie wróciłaś na czas? Myślałem, że jasno określiłem zasady - poczuła jego gorący oddech na swojej szyi.
Zachowywała się tak cicho, jak to tylko było możliwe, jednak na nic się to zdało. Czekał na nią. Mogła o tym pomyśleć wcześniej, jednak za bardzo zamartwiała się niepowodzeniem spotkania z Jacksonem, by to przewidzieć. W ciemności korytarza dostrzegła sylwetkę swojej opiekunki, wyłaniającą się z sąsiedniego pokoju. A więc i ona pragnęła zobaczyć jej klęskę na własne oczy. Nadstawiła policzek, czekając na wymierzenie kary, której jednak nie otrzymała. Zamiast tego usłyszała jego pewny siebie głos, wypływający wprost do jej ucha:
- Liczyłem na to, że jesteś grzeczną dziewczynką, Danielle. Popatrz, tyle dla ciebie zrobiliśmy, a ty tak nam się odpłacasz?
- Przepraszam... Nie wiedziałam, że jest już tak późno... - skłamała, choć była pewna, że nie ujdzie to uwadze Triscedora.
- Dostałaś zadanie do wykonania i nie wolno ci się rozpraszać. Musisz dokończyć to, co zaczęłaś.
- Oczywiście.
- Dobrze... W przeciwnym razie, wiesz, co cię czeka. A teraz idź już - grubymi paluchami przytrzymał jej policzek - Eleonor pomoże ci przygotować się do snu, moja lisiczko.
Kobieta otulona jedwabnym szlafrokiem w chińskie wzory błyszczące na czerwonym materiale pociągnęła ją za łokieć i poprowadziła do łazienki na piętrze. Pomieszczenie wypełniała naturalna woń świeżych płatków róż, z których przygotowana była gorąca kąpiel. To dzięki kwiatom, jej ciało miało pozyskać słodki zapach, bez konieczności używania jakichkolwiek perfum. Danielle bez słowa pozbyła się sukienki koloru bladej zieleni, która wolno ześlizgnęła się po jej smukłych nogach. Koronkowa bielizna również znalazła się na podłodze, a ona stała, całkowicie bezbronna, w bezlitosnym świetle lampy, gdy rude loki spływały kaskadą na nagie plecy i ramiona, pozostając jej jedynym okryciem.
- No dalej... Na co czekasz, kochanie? - odezwała się Eleanor, trzymając w dłoni gąbkę.
Młoda kobieta, bez protestu, powoli zanurzyła się w parującej wodzie, starając się rozluźnić. Opiekunka troskliwie wykonywała wieczorny rytuał kąpieli, dokładnie myjąc swoją podopieczną. Nierzadko wygłaszała przy tym mowy, które zapewne w założeniu miały być dialogami, jednak nauczona doświadczeniem dziewczyna wiedziała, że lepiej odzywać się będąc niepytaną. Nie inaczej było tego wieczora.
- Wiesz co, Danielle? Nigdy nie pomyślałabym, że mogę pokochać kogoś innego, niż mój synek... Gdyby żył, bylibyście w tym samym wieku - słaby uśmiech przebijał się głęboki smutek, a w jej oczach można była dostrzec przebłysk szaleństwa. A może to tylko gra światła...? - Odkąd był niemowlęciem, planowałam jego przyszłość i myślę, że znalazłoby się w niej miejsce dla takiej ślicznotki, jak ty. Jesteś nie tylko ładna, ale i niegłupia, a do tego grasz na pianinie. Xavier tak bardzo kocha melodie grane na pianinie... Słuchał Bacha i Mozarta, kiedy jeszcze nosiłam go pod sercem. Dlatego, to ważne, żebyś umiała grać. Xavier musi mieć żonę, gotową umilać mu chwile swoją muzyką bez wytchnienia. Chyba rozumiesz, o czym mówię.
Rozumiała. Nonsensem byłoby przypominać, że jej syn nie żyje od dziewiętnastu lat. Ostatnim, czego chciała, było wyprowadzenie opiekunki z równowagi. Kiedy kąpiel dobiegła końca, Eleanor, która wcześniej otuliła dziewczynę białym, puchowym szlafrokiem, odprowadziła ją do sypialni.
- Dobranoc, kochanie - szepnęła, gasząc światło i pozostawiając młodą kobietę w nieprzeniknionych ciemnościach.
chyba moja ręka może być bezpieczna... xD
OdpowiedzUsuńto zdecydowanie nie jest normalna rodzina, mam wrażenie, że te zadanie, które Danielle dostała do wykonania ma jakiś związek z Michaelem... bardzo niedobry związek, tak myślę.
buziaki, redhead. ; *
No i kurde wiedziałam, że tutaj coś będzie pier... Nie tak, jak trzeba. :D Ekhem, czyli, że ta jej cała opiekunka jest chora psychicznie? A ten jej opiekun, bo kurde znowu zapomniałam jak się nazywa a się spieszę, ją bije, molestuje? I to zadanie... A jeśli ona coś zrobi Michael'owi? Przecież... Nie, nie wiem co ona może mu zrobić.
OdpowiedzUsuńCudnie, jak zawsze.
Weny!
Widzę, że postanowiłaś nieźle namieszać :D Pozostaje Nam czekać, aż wszystko się wyjaśni.
OdpowiedzUsuńNext oczywiście super! :D
Życzę weny!